Moda na rozjaśnione koncówki włosów już od kilku lat jest doskonale widoczna nie tylko na wybiegach, ale również w salonach fryzjerskich i na ulicach. Interesuje również Polki. Warto więc dowiedzieć się więcej na temat tych dwóch technik, pomoże to bowiem w znalezieniu stylizacji idealnej dla nas.
Czym się różnią ombre i sombre?
Mówiąc najprościej, ombre jest mniej, a sombre bardziej naturalną metodą rozjaśniania włosów. Jeśli jednak ta definicja nas nie satysfakcjonuje, nie musimy się obawiać. Zarówno do jednej, jak i do drugiej techniki można podejść o wiele bardziej profesjonalnie.
Tym, co charakteryzuje ombre jest przede wszystkim to, że w grę nie wchodzą jedynie rozjaśnione końcówki włosów. Osoba decydująca się na takie rozwiązanie ma świadomość tego, że włosy rozjaśnia się od połowy długości. Jaśniejszy kolor staje się przy tym widoczny na całej szerokości włosów, a rozbieżność pomiędzy kolorem zastosowanym u ich nasady oraz na końcach jest dość duża. Ombre zwraca na siebie uwagę także dlatego, że granica między kolorami znajduje się dość nisko – w sporym oddaleniu od linii odrostu.
Kobiety, którym wydaje się, że ombre to rozwiązanie ciekawe, ale mało naturalne, mogą jednak zainteresować się także techniką sombre. W tym przypadku mamy do czynienia z rozjaśnianiem włosów pasemkami, począwszy od nasady, to zaś sprawia, że jaśniejszy kolor nie jest nakładany równomiernie. Jeśli taka jest wola klientki, może dotyczyć on jedynie tych pasemek, które znajdują się wokół twarzy. Sombre pozwala na subtelne przejścia kolorystyczne, zwraca też na siebie uwagę ze względu na to, że mamy do czynienia ze znajdującą się znacznie bliżej linii odrostu granicą pomiędzy kolorami.
Rozjaśnione końcówki włosów - skąd popularność?
Może się wydawać, że popularność ombre i sombre to przede wszystkim efekt skutecznej reklamy. Gdyby jednak tak było, po sezonie lub dwóch nikt nie pamiętałby o tym trendzie. Tymczasem okazuje się, że rozjaśnione końcówki włosów nadal cieszą się on powodzeniem. Same kobiety uważają, że przyczynia się do tego przede wszystkim pozytywne odczucie, jakie pozostawia niezwykle efektowna koloryzacja. Rozjaśnione włosy odejmują lat, poprawiają wygląd twarzy, dodają blasku i sprawiają wrażenie zdrowszych. Co szczególnie ważne, zabieg fryzjerski nie jest czasochłonny. Do fryzjera wystarczy chodzić raz na sześć tygodni, aby przykryć odrost, może być to więc znakomita fryzura zarówno na krótszy, jak i na dłuższy czas.
Na co zwracać uwagę?
Bez względu na to, czy decydujemy się na ombre, czy też na sombre, musimy liczyć się z tym, że w obu przypadkach fryzura będzie wymagała od nas pewnych zabiegów pielęgnacyjnych. Rozjaśnione końcówki włosów wyglądają znakomicie, prawdą jest jednak również to, że wykazują się tendencją do przesuszania. Mogą też łamać się i rozdwajać nawet, jeśli wcześniej nie stwarzały tego rodzaju problemów pielęgnacyjnych. Na szczęście, nie jest to reguła. Powodów do obaw nie należy mieć jednak nawet wtedy, gdy tego rodzaju objawy zaobserwuje się u siebie. Wystarczy zmienić nieco kosmetyki pielęgnacyjne, a wszystko wróci do normy. Po zabiegu dobrze jest więc kupić zarówno maskę nawilżającą, jak i specjalne serum, które zapobiega rozdwajaniu końcówek stosując oba preparaty zgodnie z zaleceniami ich producenta.
Nie ryzykuj, zaufaj fachowcom
W obu przypadkach atrakcyjność fryzury w dużej mierze jest uzależniona od tego, kto będzie odpowiedzialny za jej wykonanie. Nie wykonamy jej w domu, a już z pewnością nie zrobimy tego licząc na spektakularny efekt. Niebezpieczne może okazać się jednak również powierzenie naszych włosów fryzjerowi, który dopiero uczy się odróżniania ombre lub sombre.
Przed wyborem odpowiedniego zakładu fryzjerskiego dobrze jest więc upewnić się, że jego pracownicy mieli już do czynienia z obiema technikami. Pomocne okazują się tu galerie na stronie zakładu oraz… opinie wcześniejszych klientek. Jeśli fryzjer nie jest nam ich w stanie zaprezentować, z pomocą może przyjść nam Internet. Warto poszukać prawdziwego specjalisty, choć bowiem często mówi się, że „to tylko włosy”, nikt nie lubi nosić na własnej głowie fryzjerskich niepowodzeń.
0 Komentarze